Jedną z najprostszych, a zarazem najtrudniejszych metod sprzedaży jest tzw. język korzyści. Ta najprostsza, ponieważ najmniej skomplikowana metoda: składa się tylko z 3 elementów: cechy, zalety i korzyści.
Wystarczy dobrze opisać sprzedawany produkt, podkreślić jego cechy, uwypuklić zalety i podać korzyści jakie klient otrzyma kupując właśnie ten produkt. Ot, i wszystko. A jednak nie do końca…. Cała sztuka sprzedaży polega na tym, żeby w odpowiedni sposób zakomunikować te informacje klientowi, nie myląc cech z zaletami, a zalet z korzyściami.
Korzystając z tej metody sprzedaży niezwykle ważna jest trafna argumentacja, tu zawsze pomoże wizualizacja. Postawmy np. klienta w hipotetycznej, problemowej sytuacji i pokarzmy mu, jak nasz produkt pomoże mu rozwiązać problem. A gdy jeszcze odwołamy się do potrzeb klienta, np. zysku lub oszczędności… Warte podkreślenia są więc konkretne atrybuty obrazujące to, do czego służy produkt i w jaki sposób jest stanie zmienić na lepsze życie naszego klienta.
Język korzyści to wizja spełnienia marzeń klienta za pomocą produktu, która uaktywnia pragnienie jego posiadania.